W grudniu narzekaliśmy na brak zimy: brak śniegu, wyjątkowo wysokie temperatury jak na tą porę roku. Tuż po Nowym Roku spadł śnieg, a później nastały siarczyste mrozy. Średnia dzienna temperatura na mazurach z ostatnich dni to -10 stopni. Jest zimno, a ma być jeszcze zimniej. Największy ból jest taki, że śniegu jest troszkę za mało. Obecnie trwają ferie zimowe w naszym województwie. Dzieciaki szaleją na górkach, zdarza się niestety, że jeżdżą na łyżwach po zamarzniętych stawach i rzekach. Przestrzegamy jednak przed wchodzeniem na zamarznięte zbiorniki: lód jest jeszcze dość cienki i niebezpieczny. Trzeba poczekać jeszcze kilka dni. Rozmawiałam z doświadczonym rybakiem, który przez ostatnie pół wieku wielokrotnie pokonywał Zalew Wiślany samochodem: “Aby lód był bezpieczny trzeba jeszcze poczekać. Taka temperatura jak teraz scali zalew przez kilka dni. Najlepiej jeżeli po takim mrozie przyjdzie chwilowa odwilż, spadnie śnieg, a potem jeszcze raz przez kilka dni porządnie zmrozi, aż lód zacznie pękać - dopiero taki lód jest na tyle bezpieczny, żeby można było po nim chodzić. Należy to robić z zabezpieczeniem, wykonując pomiary grubości co jakiś czas.
Zeszłej zimy Zalew Wiślany był fantastycznym miejscem do zabawy: łyżwy, latawce, parasailing, kuligi, wyprawy “w nieznane”.
Pogody długookresowe potwierdzają, że mroźna zima nadal będzie się utrzymywać. Wszystko więc przed nami.